Metody hodowlane

prof. Jerzy Monkiewicz, Jolanta Wajdzik

Celem każdego hodowcy psów rasowych powinno być takie hodowanie, by uzyskiwane szczenięta były zdrowe fizycznie, lepsze od rodziców i jak najbardziej zbliżone do wzorca rasy pod względem eksterierowym, psychicznym i użytkowym.

Aby tak było Związek Kynologiczny w Polsce, kierujący hodowlą psów rasowych w naszym kraju, zobowiązał swoich hodowców do przestrzegania Regulaminu Hodowlanego. Regulamin szczegółowo określa prawa i obowiązki hodowcy oraz właściciela reproduktora.

Oczywiście samo przestrzeganie Regulaminu nie zapewni osiągnięcia tak ambitnie postawionego celu. Trzeba jeszcze znać podstawowe prawa genetyki, umieć czytać rodowody i zawarte w nich informacje oraz właściwie kojarzyć wyselekcjonowane wcześniej do hodowli psy i suki. Bowiem nie każdy pies i nie każda suka z rodowodem mogą być użyte do hodowli. Należy wybierać egzemplarze najlepsze. Dlatego Związek Kynologiczny wymaga uzyskania trzech odpowiednich ocen wystawowych (psy – oceny doskonałe, suki co najmniej bardzo dobre w wieku powyżej 15 miesięcy), a od większości ras użytkowych także prześwietlenia na dysplazję oraz odpowiednich prób użytkowości.

Przy wyborze zwierząt do reprodukcji hodowcy powinni zwracać uwagę na następujące cechy potencjalnych rodziców:
– żywotność, a w tym płodność – czyli zdolność do zachodzenia w ciążę, plenność – czyli liczba szczeniąt w miocie, łatwość porodu i umiejętność odchowania szczeniąt; odziedziczalność tych cech jest stosunkowo niska;
– behawior (zachowanie) i użytkowość, np. wrodzoną umiejętność stójki (wyżły) lub aportowania (retrievery), o dziedziczeniu tych cech jeszcze niewiele wiadomo;
– cechy ilościowe – budowa anatomiczna, wzrost i waga, grubość kośćca, kątowanie itp., cechy te w dużym stopniu decydują o sprawności psa, a tym samym lepszych uwarunkowaniach do użytkowego wykorzystania w przyszłości;
– cechy jakościowe, mniej ważne z użytkowego punktu widzenia, ale za to decydujące o atrakcyjności wyglądu, np. umaszczenie, rodzaj włosa;
– wady wrodzone, np. wady zgryzu, braki w uzębieniu, wady ogona;
– genetycznie warunkowana predyspozycja lub odporność na niektóre choroby;

W sposób prosty dziedziczą się cechy jakościowe (np. umaszczenie), natomiast przekazywanie potomstwu cech ilościowych (budowa), warunkowane dużą liczbą genów (dziedziczenie poligenowe), jest trudne do rozpoznania. Podobnie jest z odpornością genetyczną na choroby i płodnością.

KOJARZENIE LOSOWE

Aby uzyskiwać wartościowe szczenięta, hodowcy stosują różne metody. Najprostszą z nich, ale na szczęście nie najpopularniejszą, jest kojarzenie losowe, czyli takie, gdzie ważne jest tylko, by rodzice prezentowali tę samą rasę i nie byli zbytnio spokrewnieni. Z takich miotów wyrastają najczęściej szczenięta wprawdzie dość poprawne anatomicznie, ale przeciętne. Lepiej, gdy kojarzenie poparte jest rozumowaniem: jeśli suka ma widoczne uchybienia w budowie, należy dobrać takiego psa, który pod względem tej cechy jest bardzo poprawny. Jednak efekty takiego myślenia nie zawsze odpowiadają oczekiwaniom; dziedziczenie bowiem nie przebiega według prostej reguły, że to co widać, będzie przekazane; w potomstwie mogą się ujawnić tylko te cechy, które są zawarte w genotypie rodziców.
Aby szczenięta wyrastały na lepsze od rodziców, trzeba stosować bardziej wyrafinowane metody hodowlane. Podstawowym ich celem będzie możliwie wysokie ujednolicenie genetyczne, czyli homozygotyczność materiału wyjściowego. Dzisiaj hodowcy wiedzą już, że aby osiągać postępy, konieczne jest poznanie praw genetyki przynajmniej w podstawowym zakresie oraz umiejętność odczytywania i interpretowania rodowodów. Geny rodziców znajdujące się w chromosomach komórek rozrodczych przekazywane są potomstwu losowo (co jest istotnym źródłem zmienności genetycznej w ramach populacji), a więc bez względu na to, jak starannie zaplanujemy dobór psa i suki, to i tak dziełem przypadku będzie, z którymi genami urodzą się szczenięta. Z tej przyczyny szczególnie cennymi w hodowli osobnikami, są te zwierzęta, które mają możliwie najbardziej ujednolicony genotyp, czyli są homozygotyczne.

KOJARZENIE KREWNIACZE

Podstawą dzisiejszej hodowli są przemyślane kojarzenia krewniacze (hodowla wsobna, lub inaczej – hodowla w pokrewieństwie), których celem jest właśnie zwiększenie homozygotyczności materiału hodowlanego, a tym samym – jak już powiedziano – zwiększenie praw­do­­podobieństwa przekazania potomstwu wybranych cech pożądanych i wyrównanie wyglądu szczeniąt w ramach miotu. Ponieważ na szczęście, jak wykazały badania, zazwyczaj „szkodliwe” geny (letalne, semiletalne, powodujące rodzenie się „potworków” lub uniemożliwiające życie w ogóle) są na ogół recesywne, natomiast „pożyteczne” są najczęściej dominujące, umiejętnie prowadzone kojarzenie krewniacze zwiększa szanse zgromadzenia korzystnych cech dominujących w puli genetycznej potomstwa.

KOJARZENIE KAZIRODCZE

Najbardziej skrajne inbredy, czyli kojarzenia kazirodcze (syn z matką, ojciec z córką, rodzeństwo między sobą) są w kynologii rzadko stosowane. Kojarzenia takie wprawdzie szybko zwiększają homozygotyczność potomstwa, ale oprócz szybkiego koncentrowania cech dodatnich niosą zbyt duże ryzyko koncentrowania również cech niepożądanych. Metoda kojarzeń kazirodczych stosowana jest w kynologii tylko w wyjątkowych przypadkach, np.  gdy dysponujemy bardzo małą liczbą sztuk hodowlanych w rasie i nie zanosi się, by można było zdobyć nowe osobniki. Wtedy dla zachowania rasy nawet tak bliskie w pokrewieństwie kojarzenia są uzasadnione. Stosuje się je również w przypadku tworzenia nowych ras.

KOJARZENIE WG LINII / RODZIN

Najczęściej praktykowanym doborem rodziców jest tzw. chów według linii. Utrzy­muje się tu przez kilka pokoleń spokrewnienie z jednym tylko, ale za to cennym przodkiem, założycielem linii. Metoda ta powoduje powolne potęgowanie się inbredu, które zwiększa możliwość wystąpienia korzystnych i pożądanych cech, nie niosąc takiego ryzyka jak chów kazirodczy. Na efekt trzeba wprawdzie dłużej czekać, ale za to jest on pewniejszy i mniej niebezpieczny. Oczywiście protoplastą linii musi być samiec wybitnie wartościowy, dominant genetyczny, który przekaże swoje wartościowe cechy potomstwu bez względu na dobór matek. Założycielem linii może być więc tylko taki pies, którego potomstwo jest lepsze od matek. Kiedy protoplastą linii jest nie pies, lecz suka – metoda ta jest rzadziej stosowana, ale daje równie świetne efekty – kojarzenie takie nazywamy hodowlą według rodzin.

Stopniowe spokrewnianie kolejnych pokoleń ma na celu ujednolicenie genetyczne w zakresie jednej lub kilku wybranych cech. Osobniki z jednej linii hodowlanej lub jednej rodziny wykazują zatem mniejszą zmienność cech, bo każdy z nich ma określoną liczbę genów identycznych, wywodzących się od wspólnego przodka. O takich zwierzętach mówimy, że są genetycznie podobne, a miarą tego podobieństwa jest współczynnik pokrewieństwa między nimi.

Należy jednak pamiętać, że przy zbytnim zacieśnianiu się inbredu, stopień spokrewnienia zaczyna być zbyt intensywny, może wystąpić tzw. depresja inbredowa. Objawia się ona między innymi zmniejszoną żywotnością (krótsze życie) oraz obniżeniem płodności i plenności zwłaszcza samic (trudne zachodzenie w ciążę oraz mało liczne mioty).

Jeśli hodowca decyduje się na stosowanie kojarzeń krewniaczych, musi analizować pochodzenie i możliwości genetyczne potencjalnych rodziców. Gwarancją pochodzenia psa jest jego rodowód. Jest on również pewnego rodzaju informatorem, zawiera dane o przodkach do trzeciego, czwartego, a niejednokrotnie nawet piątego pokolenia, podając często także informacje o wyglądzie, umaszczeniu, uzyskanych tytułach wystawowych i użytkowych, wynikach badań lekarskich itp. poszczególnych psów.

Wprawdzie dziełem przypadku jest, które geny rodziców zostaną przekazane potomstwu, to jednak dobrze dobierając rodziców i umiejętnie stosując różnorakie metody hodowlane można w znaczny sposób wpływać na utrwalanie się w genotypie szczeniąt pożądanych cech, a eliminowanie negatywnych.. Przykładem mogą tu być osiągnięcia hodowców z całego świata w dziedzinie zwalczania dysplazji stawu biodrowego u owczarków niemieckich. Według doniesień w literaturze weterynaryjnej odziedziczalność dysplazji wynosi 25–55%, jest zatem dostatecznie wysoka, aby spodziewać się, że bezpośrednia selekcja przeciw tej wadzie okaże się skuteczna i zaowocuje zmniejszeniem się jej występowania w kolejnych pokoleniach. W krajach, w których rasa ta jest objęta obowiązkowym badaniem i w których od lat eliminuje się z hodowli osobniki obciążone dysplazją, uzyskano duży postęp w tej dziedzinie (…).

Jest jeszcze jeden problem, często niedoceniany przez hodowców: dziedziczenie charakteru. Nie ma wątpliwości, że cechy psychiczne dziedziczą się tak samo jak fizyczne, trudność jednak polega na tym, że mechanizm dziedziczenia tych cech jest mniej znany, a także że ogromny wpływ na ostateczne ukształtowanie się psychiki ma oprócz genów także środowisko, sposób odchowu szczeniąt, ogólna socjalizacja wstępna oraz późniejsze szkolenie. Niezwykle trudno rozróżnić, co w charakterze psa jest odziedziczone, a co nabyte w trakcie jego rozwoju. Dlatego psy ras użytkowych na całym świecie przed dopuszczeniem do rozrodu poddaje się testom psychicznym, czyli tzw. próbom pracy. Chodzi o to, by pożądane cechy użytkowe, charakterystyczne dla danej rasy i utrwalane w niej drogą wielopokoleniowych żmudnych selekcji, nie zanikały, lecz były przekazywane dalej.

Jedną z ciekawych właściwości niektórych psów myśliwskich jest tzw. stójka, polegająca na raptownym zatrzymaniu się psa po zwietrzeniu zwierzyny. Cechę tę wykazują wyżły. Pochodzenie stójki nie jest znane i różni autorzy różnie tłumaczą jej występowanie. Jest to jednak niewątpliwie jedna z najcen­niejszych możliwości myśliwskich psów tych ras. Hodowcy powinni zatem uważać, by stara­jąc się o poprawienie eksterieru nie zaniedbywali starań o poprawę, lub przynajmniej zacho­wanie na dotychczasowym poziomie, walorów użytkowych hodowanej rasy.


Autor: Prof. Jerzy Monkiewicz, Jolanta Wajdzik
artykuł pochodzi z czasopisma  PSY MYŚLIWSKIE i zostal zamieszczony za zgodą redakcji