Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Jak poradzić sobie z psem ciągnącym na smyczy?!!

Jak poradzić sobie z psem ciągnącym na smyczy?!! 8 lata 1 miesiąc temu #7716

  • AgataCz.
  • AgataCz. Avatar
  • Wylogowany
  • Użytkownik
  • Posty: 8
  • Oklaski: 0
Mam wielki problem z moją już 8 miesięczną suczką , która ciągnie na smyczy i już od dłuższego czasu nie mogę sobie z nią poradzić! była uczona od małego i przyzwyczajana do wychodzenia poza swoje terytorium czyli ogród gdzie ma dużo ruchu i często tu właśnie się z nią bawię. ale od jakiegoś czasu wychodzenie z nią kończy się koszmarem! Próbowałam wydaje mi się wszystkiego ( przede wszystkim każdą próbę ciągnięcia kończyłam tym , że stawałam w miejscu i ruszałam jak się uspokoi) ale to nic nie daje. Teraz ma tyle siły, że ta metoda nie wchodzi w grę. Na spacerach poza miastem owszem jest ok i na długiej lince biega bardzo szczęśliwa reagując na przywołanie. Przeraża mnie to, że niedługo sama zniechęcę się do jakiegokolwiek wyjścia , a nie chcę jej ograniczać do własnego terenu i nic poza tym. Jak sobie z nią radzić?! Co robię źle? :( dodam, że za jakiś czas mamy wyjechać na wakacje i aż boję się pomyśleć jak będzie wyglądał taki wyjazd kiedy przyjdzie nam gdzieś się z nią ruszyć. Bardzo proszę pomóżcie!
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Jak poradzić sobie z psem ciągnącym na smyczy?!! 8 lata 1 miesiąc temu #7717

  • Agusia
  • Agusia Avatar
  • Wylogowany
  • Użytkownik
  • Posty: 6
  • Oklaski: 0
www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla...aniec_dla_psa/353670
Dzięki temu nie nauczy się psa poprawnego chodzenia na smyczy z obrożą , ale może się przydać
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Jak poradzić sobie z psem ciągnącym na smyczy?!! 8 lata 1 miesiąc temu #7720

  • nichya_nazir
  • nichya_nazir Avatar
  • Wylogowany
  • Użytkownik
  • Posty: 19
  • Otrzymane podziękowania: 1
  • Oklaski: 1
Niestety z wyżłami tak już jest :) potrzeba cierpliwości i konsekwencji a efekty i tak nie muszą być w 100% zadowalające, co przysparza nam frustracji. Wy jeszcze ze względu na wiek suni jesteście na początku drogi docierania się, poznawania, a tym bardziej "walki" smyczowej, więc im więcej pracy teraz w to włożycie tym łatwiej będzie później jak przyjdzie zmierzyć się z instynktem i wysokim pobudzeniem. Nie ma jednej idealnej metody, która działałaby na wszystkie psy, a tym bardziej nasze wyżłowate. Chodzenie na smyczy z weimarem to przede wszystkim praca + relacja. Jeśli spieprzy się relację z psem poprzez ciągłe szarpnięcia i sfrustrowanie, nie ma co liczyć na to, że będzie radośnie szedł na luźnej smyczy. Dlatego myślę, że oferowanie kantara na początku drogi nie jest dobrym rozwiązaniem. Kantar uniemożliwia poprawną komunikację, psy są przygaszone, jeszcze bardziej sfrustrowane, inne potrafią jego działanie ładnie obejść i napierać mimo tego z całych sił. Osobiście stosuje kantar jako kaganiec w razie kiedy nie myślałam, że będę jechać środkami komunikacji, bo łatwiej go mieć w torbie niż np. większy fizjolog. Samo noszenie kantara nic nie zmieni, a może wiele popsuć, więc jeśli się na niego zdecydujecie to polecam używanie raczej w sytuacjach awaryjnych i treningu na zasadzie "zakładamy kantar, jeśli nie współpracujesz, jest lepiej odpinamy karabinek od kantara i idziemy na obroży, jest dalsza współpraca to zdejmujemy kantar". Na spacery, kiedy nie ma czasu na pracę nad smyczą bardziej polecam szelki zapinane z przodu allegro.pl/hifica-loose-leash-pp-szelki-...cza-i5975063898.html Ponadto, jeśli chodzi o te wszystkie metody do wypracowania luźnej smyczy jak zmiana kierunku, zatrzymywanie się, metoda na drzewko etc. najistotniejszy jest moment naszego komunikatu do zmiany zachowania - zawsze należy to zrobić przed tym jak smycz zostanie napięta, to znaczy że jeśli widzimy, że pies wychodzi do przodu i przyspiesza na tyle, że np. za kolejne dwa kroki napnie smycz to dajemy mu komunikat (zależny od metody i oczekiwań np. idziemy) i zmieniamy trasę (tak by zwrócił uwagę, podążył za nami, a nie byśmy go szarpnęli), za zwrócenie uwagi możemy dać smaka itp. Możesz zapytać dlaczego tak i co to zmieni, a ja mogę powiedzieć, że przerobiłam wszystkie znane metody i to, żeby nie dopuścić do napinania smyczy i szarpania psa wynikało z przeanalizowania zachowania i efektów na pracy podczas każdej z nich. Wszystkie te metody szybko się generalizują i jedyne co powstaje to ping-pong. (Pies wychodzi do przodu napina smycz, zawraca do przewodnika i z jeszcze większym impetem leci do przodu, daje sobie strzał i tak w kółko; albo pies napina smycz natychmiast zawracasz pies się odwraca dorównuje kroku i wystrzela do przodu, by być zawróconym w stronę, która bardziej go interesowała). W końcu uczy się, że podczas każdego spaceru czy jest nagroda czy nie, stałym elementem jest napinanie smyczy, a chodzi o to by do tego nie doprowadzać, by napiętej smyczy nie było, na tyle na ile jest to możliwe. Pracuje się nad smyczą jak pies ją napina, a powinniśmy pracować jak jeszcze do tego nie dochodzi, byłoby łatwiej :) Powiem jeszcze tyle, że na sytuacje kryzysowe pod tytułem "mamy tylko kawałek do przejścia i zaraz będziesz biegać wolno po polach", gdzie pies jest bardzo podekscytowany bo wie jaki fajny spacer go zaraz czeka, praca nad luźną smyczą jak wyżej jest trudniejsza, dlatego proponuję dodatkowo wypracować komendę równaj niczym trening, w co suczka wejdzie zadaniowo i wykona (sprawdza się). Powodzenia i cierpliwości! :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Czas generowania strony: 0.100 s.